Oficer śledczy

Na początku wyglądał jak spiker TV,
obcięty biurkiem poniżej piersi.
Bardzo uprzejmie poprosił bym usiadł.

Potem żarówką spojrzał mi w oczy,
pytał i chciał bym patrzył na niego,
a ja nie mogłem – coś ukrywałem.

Miałem przyznać lub zaprzeczyć,
jak inni co już byli tutaj.

Wreszcie wstał, zaczął mnie okrążać:
„Bądź mężczyzną” – powiedział,
„Trzeba mieć odwagę się przyznać,”
„Trzeba być uczciwym wobec kolegów.”

Zmieniał częstotliwości.
Moje struny sumienia zaczęły drgać coraz mocniej,
aż w końcu pękły –
– i powiedziałem czego chciał.