Gdyby zawarto porozumienie,
gdyby przestano produkować broń,
Murzynek Bambo dostałby papu,
naszego świata spóźniłby się zgon.
Lecz co by zrobili parkinsończycy,
członkowie międzynarodowych klik?
Straciliby swoje bezpieczne posadki
i swój bezduszny na los świata wpływ.
Co tak się kręci, co tak szeleści?
…………………………………………
Cykliczne słowa nic nie znaczące.
To banknot mile paluszki pieści.
Parkinsończycy wierzą w swoją misje.
Na ich tłustych tyłkach spoczął świata los.
Wciąż dokonują postępu w rozmowach.
„Wiwat polityka! Wiwat pełny trzos!”
Więc bawcie się dobrze, parkinsończycy,
chyba niedługo dołączę do was.
Gdy utlenimy się w czarnym obłoku,
kiedy zagłady nadejdzie czas.